Zmień język

Blog

Pół setki przewoźników traci każdego roku dobrą reputację

Inspektorzy przypominają, że fałszerstwa czasu pracy kierowcy mogą zrujnować przewoźnika.

Robert Przybylski

W sobotę w nocy (3 lipca) w centrum Piły wielkopolscy inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli zestaw ciężarowy polskiego przewoźnika. Inspektorzy znaleźli magnes przyczepiony do impulsatora skrzyni biegów.
GITD podała, że w chwili zatrzymania do kontroli kierowca pracował już siedemnastą godzinę, bez odbycia przepisowej przerwy. Planował jechać jeszcze do Stargardu.
Szofera ukarano mandatami karnymi i zakazano dalszej jazdy do czasu odebrania dziewięciogodzinnego odpoczynku.
Podłączenie magnesu było również ingerencją kierowcy we wskazania drogomierza, co jest przestępstwem. Będzie więc odpowiadał karnie przed sądem.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi pilska Policja. Pracodawcy tego kierowcy grozi wysoka kara administracyjna.

Coraz więcej naruszeń

Może on także utracić dobrą reputację, w więc stracić licencję przewoźnika. Utrata dobrej reputacji następuje po zarejestrowaniu w Krajowym Rejestrze Elektronicznym Przedsiębiorców Transportu Drogowego KREPTD (prowadzonym przez GITD) poważnych i bardzo poważnych naruszeń (BPN). Wpłynięcie trzech BPN na kierowcę na rok skutkuje uruchomieniem przez GITD krajowej procedury odebrania dobrej reputacji
W 2020 roku wpłynęło do KREPTD 5328 informacji o poważnych naruszeniach (o 19,3% więcej niż rok wcześniej) oraz 6178 o bardzo poważnych naruszeniach (o 22,8% mniej niż rok wcześniej).
Inspektorzy wykryli przymocowany do skrzyni biegów impulsator. Tego typu manipulacje są podstawą do wszczęcia postępowania o ocenę dobrej reputacji.

Fot GITD


Z zagranicy przekazano do systemu 287 informacji o poważnych naruszeniach (wzrost w stosunku do 2019 roku o 88,8%) oraz 387 o bardzo poważnych (mniej o 1,8%). Po przeprowadzeniu postępowań administracyjnych, GITD podjął 49 decyzji o utracie dobrej reputacji przedsiębiorcy (51 rok wcześniej) oraz 7 decyzji o utracie dobrej reputacji zarządzającego transportem (w 2019 roku nie było takiego przypadku).

GITD przypomina, że decyzja o utracie dobrej reputacji wydawana jest gdy:

  • przedsiębiorca nie wykazał podjęcia działań naprawczych mających na celu wdrożenie prawidłowej dyscypliny pracy oraz procedur zapobiegających powstawaniu naruszeń obowiązków lub warunków przewozu drogowego w przyszłości,
  • organ uznał, że liczba popełnionych naruszeń jest znaczna w stosunku do skali prowadzonej działalności,
  • przedsiębiorca nie udzielił odpowiedzi na otrzymane zawiadomienie o wszczęciu postępowania.

Najczęściej fałszowany czas pracy

Naruszenia, których mogą dopuścić się przewoźnicy podzielono na trzy kategorie: poważne naruszenia (PN), bardzo poważne naruszenia (BPN) i najpoważniejsze naruszenia (NN). Do grupy PN zaliczane są m.in. kierowanie pojazdem od 30 do 90 minut za długo bez obowiązkowej przerwy, BPN to przewozy bez obowiązkowego szkolenia okresowego czy np. brak wpisu kraju w tachografie.
Do kategorii NN zalicza się m.in. używanie cudzej karty kierowcy, ale także np. wykonywanie zawodu przewoźnika bez licencji lub wykonanie przewozu bez aktualnych badań technicznych pojazdu.
Najczęściej spotykamy się z postępowaniami o ocenę dobrej reputacji w związku z naruszeniami zweryfikowanymi podczas kontroli drogowych. Mowa o najpoważniejszych naruszeniach, które zostają wykryte nie tylko w Polsce, ale i na terenie całej Wspólnoty – wyjaśnia ekspert ds. rozwoju i szkoleń OCRK Mateusz Włoch.
Podstawą do wszczęcia postępowania są najczęściej manipulacje przy tachografie, używanie cudzej karty kierowcy, brak uprawnień (np. ważnego prawa jazdy), niesprawne technicznie auto.
GITD podaje, że na wykryte w 2020 roku 65 880 naruszeń przepisów ustawy o transporcie drogowym, 46,36% dotyczyło nieprzestrzegania przez kierowców przepisów dotyczących czasu prowadzenia pojazdów oraz obowiązkowych przerw i odpoczynków, 35,67% naruszeń związanych było z nieprawidłowym używaniem urządzeń rejestrujących. Inspektorzy ITD stwierdzili w 2020 roku łącznie 2210 naruszeń dotyczących manipulacji w zapisach urządzenia rejestrującego (jak i w samym urządzeniu).

Winny sam płaci

Jazda na cudzej karcie lub przekraczanie dopuszczalnego czasu pracy kierowcy grozi nie tylko wypadnięciem z rynku, ale jest również okolicznością obciążającą w razie wypadku. Sądy nie tylko ferują wówczas wyższe kary, ale zdarza się, że obciążają sprawcę kosztami odszkodowania.
Rzeczoznawca sądowy Sebastian Cisowski podkreśla, że bardzo dużo spraw sądowych wynika z przekroczenia czasu pracy kierowcy i użyczenia karty pracy kierowcy. – Rocznie jest 50-60 takich spraw w sądzie karnym, choć w tym roku jest ich mniej – ocenia Cisowski.
Te sprawy traktowane są indywidualnie. – W przypadku zdarzenia spowodowanego przez kierowcę, który jechał na cudzej karcie kierowcy, zakład ubezpieczeniowy płaci odszkodowanie z OC sprawcy, bo odpowiada na zasadzie ryzyka, nie winy. Raczej nie ma podstaw prawnych, aby zakład zwracał się do sprawcy z regresem, choć bywają różne przypadki – zauważa dyrektor w domu brokerskim Meridian Marek Gromadzki.